W niedzielę 19 maja 2024 roku turyści naszego dolnobrzeskiego oddziału PTTK odwiedzili magiczne miejsce – tajemnicze opactwo Cystersów w Lubiążu. Naszym przewodnikiem był nikt inny, jak redaktor Tomasz Bonek. Wielu zna go zapewne, jako autora serii „książek „Chemia śmierci”, „Demony śmierci”, „ Komando śmierci” czy ostatniej „Ludzie na mydło. Mit, w który uwierzyliśmy”; dokumentalista, autor reportaży historycznych, nasz sąsiad – mieszkał i wychowywał się w Wołowie.            Klasztor w Lubiążu -perła śląskiego baroku, drugi co do wielkości obiekt sakralny    w Europie ( zaraz po hiszpańskim Escorial), kubaturą trzy razy większy od zamku na Wawelu, sam dach to powierzchnia bagatela 2,5 hektara! Niezwykły, przeogromny      i bardzo, bardzo zniszczony. Przewędrowaliśmy korytarzami opactwa, zaglądaliśmy do pustych sal, do remontowanej od kilku lat biblioteki, do kościoła klasztornego, gdzie tylko my, w wielkiej tajemnicy, mogliśmy zobaczyć  piscinę – romańską umywalkę do mycia naczyń liturgicznych, ukrytą za malutkimi drzwiami. Zachwyciła nas Sala Książęca ( uwaga – 14 metrów wysokości), plafon – unikat na skalę światową, monumentalne płótno podwieszone pod stropem, zdobienia, rzeźby. Podziwialiśmy Kościół św.Jakuba, Jadalnię Opata i Refektarz letni. Słuchaliśmy opowieści o życiu opatów ( wiedzieliście, że specjalizowali się oni w …fałszowaniu dokumentów?), o losach Lubiąża podczas wojny, aż do obecnych czasów. W latach 80-tych Nadwiślańskie Jednostki Wojskowe przyjechały do Lubiąża i zaczęły szukać legendarnego skarbu – 70 ton złota wywiezionego z Breslau. I wyobraźcie sobie, znaleźli ! Nie były to jednak sztabki złota, a złote i srebrne monety, schowane w metalowej tubie, zakopane przez uciekających z Lubiąża Cystersów. Klasztor skrywa wiele niesamowitych historii. Są i duchy – pod klasztorem kościelnym do dziś spoczywają mumie opatów oraz wielkiego malarza śląskiego Michała Willmana.             Od 1810 roku ( tak, od 1810) opactwo wystawione jest na sprzedaż. Obecny właściciel obiektu, Fundacja Lubiąż, chce sprzedać je za przysłowiową złotówkę. Niestety, nie ma chętnego.  Nic dziwnego – potrzeba około 1,2 mld złotych, by przywrócić obiektowi dawną świetność. Fundacja Lubiąż prowadzi wiele działań, by zebrać środki na renowację. Cieszymy się, że mamy swój malutki udział w ratowaniu tego bezcennego zabytku! Dziękujemy Pani Magdalenie z Fundacji Lubiąż za pomoc w organizacji naszego wyjazdu, a przede wszystkim Wam, nasi Turyści, za przemiłą wspólną niedzielę.

Z turystycznym pozdrowieniem Agnieszka Batura  i Krzysztof Stanek