Jesień w Górach Stołowych
W ostatnią sobotę września entuzjaści wycieczek górskich wraz z ulubionym przewodnikiem Miłoszem Lassotą wybrali się w Góry Stołowe, zdobyć kolejny szczyt Korony Gór Polski – Szczeliniec ( 991 m n.p.m.). Drogą Stu Zakrętów dotarliśmy do Karłowa, skąd żółtym szlakiem, pokonując 665 ( choć ponoć jest ich około 1000) schodów Franza Pabla, dotarliśmy do schroniska PTTK „ Szczeliniec Wielki”. Franz Pabel był sołtysem Karłowa, to pierwszy licencjonowany sudecki przewodnik turystyczny, przez 71 lat osobiście prowadził wycieczki na Szczeliniec, a tymi schodami długo, długo przed nami wspinali się m.in.Johann Wolfgang Goethe i John Quincy Adams ( szósty prezydent USA).
Najwyższym punktem Szczelińca Wielkiego jest Tron Liczyrzepy, zwany też Fotelem Pradziada, od którego zaczynamy naszą wędrówkę niesamowitym Skalnym Labiryntem. Mijamy Kaczęta, Wielbłąda, Małpoluda, by po chwili przez Diabelską Kuchnię zejść w dół 25 – metrowej szczeliny zwanej Piekiełkiem. A zejście jest czasem tak wąskie, że trzeba zdjąć plecak, by się nie zaklinować! Zaś z piekła to już prosta droga do Nieba 🙂 I choć czasem musieliśmy paść na kolana by wyjść ze szczeliny, to widoki na Karkonosze, Góry Wałbrzyskie, Góry Sowie czy Broumovskie Steny wynagradzają nam trudy tej trasy.
Drugą część naszej wycieczki zaczynamy od zdobycia Narożnika ( 851 m n.p.m.). To widowiskowe urwisko ma swoją tragiczną historię – w 1997 r. z nieznanych do dziś powodów zastrzelono tu dwoje studentów ówczesnej Akademii Rolniczej – Anię i Roberta. Sprawców tej brutalnej zbrodni do dziś nie schwytano. Na szczycie Narożnika znajduje się tablica upamiętniająca to wydarzenie.
Kolejny punkt naszej wędrówki to Kopa Śmierci, i choć nazwy naszych atrakcji nie brzmią sympatycznie, to pełni dobrych nastrojów docieramy do Skalnej Czaszki. „ Być albo nie być” nabiera tu zupełnie nowego znaczenia 🙂 Ta oszałamiająca formacja skalna na żywo robi naprawdę niesamowite wrażenie! Po pełnej uciechy sesji zdjęciowej wybieramy BYĆ i wędrujemy dalej szlakiem, który z jednej strony pozwala cieszyć oczy fantastycznymi widokami, z drugiej zaś przytłacza ogromem zniszczenia. Kornik drukarz na dobre rozpanoszył się w Górach Stołowych i nic już nie jest w stanie powstrzymać degradacji lasów.
Pokonując leżące na szlaku powalone przez wiatr drzewa, kładką przez torfowisko, drewnianymi schodami wędrujemy, mijając Podmorskie Kanały i Wiszącą Skałę, do Lisiej Przełęczy. Opowieściom naszego przewodnika o tutejszych cudach przyrody nie było końca 🙂 A rumsztyk to już zupełnie inna historia 🙂
Nasz jesienny spacer po Górach Stołowych kończy cykl wycieczek pod naszym kierownictwem 🙂 Piechurzy, Turyści, Wędrowcy – dziękujemy Wam za wspólnie spędzony czas, za Wasz entuzjazm, zmęczenie, tysiące kroków i nieustające dobre humory! Dzięki Wam nasze wyjazdy są wyjątkowe i niezapomniane!
Panie Miłoszu, wędrować w Pana towarzystwie to sama przyjemność. Już teraz cieszymy się na następny sezon turystyczny!
O bezpieczeństwo podczas naszych przejazdów dbali Panowie Filip i Mieczysław – nasi kierowcy. Zawsze uśmiechnięci, uczynni i cierpliwi, dlatego nasi ulubieni 🙂
I w to późne jesienne popołudnie, w kroplach depczącego nam cały dzień po piętach deszczu, odjechaliśmy w stronę zachodzącego słońca….
Do zobaczenia na szlaku
Agnieszka i Ania