Za nami kolejna jesienna wyprawa – 18 października 2025r. wybraliśmy się na spacer Ścieżką Hochbergów. Towarzyszył nam oczywiście Miłosz Lassota – przewodnik sudecki, opowiadacz, czarodziej, nasz przyjaciel.

Ścieżka Hochbergów to niezwykle malownicza, szczególnie jesienią, trasa wiodąca przez wąwóz rzeki Pełcznica. Prowadzi ona wokół zamku Książ, perełki całego regionu, który podziwiać można z wielu napotkanych tarasów i punktów widokowych.

Wiejską ścieżką z Chwaliszowa, zielonym Szlakiem Zamków Piastowskich dotarliśmy do ruin zamku Cisy. Chociaż teren Książańskiego Parku Krajobrazowego nie należy do wysokogórskich, to podejście do ruin mocno nas zaskoczyło. Było stromo, mokro i ślisko, więc trochę na tygryska, trochę zdyszani, przytrzymując się drzew, konarów i siebie nawzajem dotarliśmy na szczyt wzgórza. Widok ruin zamku w jesiennym porannym słońcu oczarował nas i zachwycił. Byliśmy tam zupełnie sami, było cicho ( o ile nasze zachwyty można nazwać ciszą), kameralnie i tak cudnie romantycznie! Patrząc na ruiny zamku – baszty, imponujących rozmiarów cylindryczną wieżę, dziedziniec, bramę wjazdową, fosę wykutą w skale, łatwo można sobie wyobrazić, jak ten zamek wyglądał w latach świetności.

Wędrując lasem dotarliśmy do cisu Bolko, który od 2006 r. posiada status Pomnika Przyrody. Cis w „ pasie” ma aż 285 cm, co czyni go największym cisem w Sudetach. Nie jest możliwe dokładne oszacowanie wieku drzewa, ze względu na wypalone korzenie, ale w literaturze można znaleźć, że Bolko ma nawet 800 lat. Staruszek podparty jest na specjalnych prętach, i musicie uwierzyć nam na słowo, również wywołuje w turystach romantyczne gesty 🙂

Mijając po drodze pierwszy z tarasów widokowych dotarliśmy do zamku Książ, i chociaż nie był on celem naszej wyprawy, pozwoliliśmy tu sobie na chwilę odpoczynku, zupę dyniową, zakup pamiątek, pieczątki do książeczek. I jeśli twierdziliśmy, że dotychczas było pięknie ( a naprawdę było), to teraz otworzyły się przed nami wrota do zaczarowanej krainy. Tak malowniczej trasy nie ma chyba nigdzie w Polsce, jesteśmy tego pewni! Nasza polska złota jesień objawiła nam się tu w swoim najcudowniejszym wydaniu – bogactwo kolorów, przebłysków, prześwitów, zapachów – długo by o tym pisać! Wędrując przez mostki, półki skalne, stromymi schodami dotarliśmy do ruin zamku Stary Książ. I jeśli twierdziliśmy, że dotychczas było pięknie (a naprawdę było) …… 🙂 Tak, Stary Książ okazał się wisienką naszej wyprawy. Miał pełnić funkcję tak zwanej romantycznej ruiny. Służył także jako muzeum i miejsce rozrywki, odbywały się tu turniej rycerskie , podejmowano i organizowano tu przyjęcia dla gości, a bywali tu i car Rosji Mikołaj I, i król pruski Fryderyk Wilhelm III, a nawet John Quincy Adams, przyszły prezydent USA. Zamek uległ całkowitemu zniszczeniu w 1945 roku, został spalony przez Armię Czerwoną.

Chętni wybrali się jeszcze na krótki spacer, by zdobyć szczyt Skiba, zaliczany do Korony Sudetów Polskich i naszą wędrówkę zakończyliśmy w Wałbrzychu, w okolicy kościoła p.w. Św. Anny. Na Harcówkę brakło nam już czasu, ale nic straconego, okazja na pewno jeszcze się trafi.

Turyści, wędrowcy, piechurzy – dziękujemy Wam za wspólne wędrowanie, dla nas to sama radość widzieć Waszą radość 🙂 Dziękujemy, że zawsze możemy na Was liczyć, to Wy sprawiacie, że nasze wyprawy to niezapomniane historie, które na zawsze pozostaną w naszych sercach.

Miłosz, dobry duchu naszych wędrówek, wodzu, pasterzu, zaklinaczu chaosu 🙂 Na Twoją cześć „ Hip hip hura!!” Z Tobą nasze wyprawy nabierają zupełnie innego wymiaru, i pamiętaj, że im bardziej nieoczywista trasa, tym nas więcej. Do zobaczenia w przyszłym sezonie! Justynka, zapraszamy częściej, koty też:)

Bezpieczeństwo na trasie zapewnił nam Pan Jacek, dziękujemy!

 

Do zobaczenia na szlaku!

Agnieszka Batura i Krzyś Stanek