W dniach 15-16 września 50 osobowa grupa turystów z dolnobrzeskiego oddziału PTTK udała się na teren Łużyc. Ta kraina geograficzno-historyczna leży wzdłuż rzeki Sprewy, pomiędzy Kwisą i Łabą, głównie na terenie Niemiec, ale zahacza również o Polskę. Nazwa pochodzi od słowa, lug, które oznacza kałużę albo zbiornik wodny, więc nie trudno się domyślić, że wzięła się ona od bogactwa terenu w wodę. Niemniej, Łużyce nie są krainą jednorodną. Dzielą się na Łużyce Dolne, położone w większości w południowej części Brandenburgii z głównym miastem Chociebuż, (niem. Cottbus); oraz Łużyce Górne leżące głównie w Saksonii, z najważniejszym ośrodkiem w Budziszynie (niem. Bautzen). Ślady osadnictwa na terenie Łużyc pozostawiły plemiona celtyckie. Zastąpiły je plemiona wschodniogermańskie, a tych miejsce, w efekcie wędrówki ludów, zajęły plemiona słowiańskie określane mianem Słowian połabskich. Potomkami niektórych z nich są dzisiejsi Serbołużyczanie. Łużyce charakteryzują się dużą ilością korzeni kultury czeskiej, śląskiej, saksońskiej i łużyckiej.
Naszą wycieczkę rozpoczęliśmy od zwiedzania Budziszyna, głównego miasta Łużyc Górnych. Budziszyn przechodził w swej historii z rąk do rąk. Zabrany Słowianom przez Niemców trafił na kilkanaście lat w ręce Polaków w wyniku podpisanego pokoju w 1018 r. Później wrócił do Niemiec, żeby niedługo potem przejść pod panowanie czeskie, potem węgierskie i znów czeskie. Podczas wojny trzydziestoletniej Budziszyn przyłączono do Saksonii i tak już zostało. Pospacerowaliśmy wąskimi uliczkami dookoła starówki i zobaczyliśmy wieże w mieście, których jest kilkanaście. Przede wszystkim „krzywą” wieżę Reichenturm (bogata), która odchylona jest o 144 cm od pionu. Obejrzeliśmy pozostałości murów miejskich oraz ratusz ze średniowiecznym zegarem słonecznym. Poczuliśmy ducha tolerancji w Katedrze św. Piotra z gotyckimi zdobieniami, która od XVI wieku, tj. od czasów reformacji służy zarówno katolikom, jak i protestantom. Widok na zwiedzane zabytki utrwaliliśmy na zabytkowym moście przez Sprewę, przez który przechodził średniowieczny trakt handlowy. Program wycieczki powiększyliśmy o wizytę w Parku Narodowym Szwajcarii Saksońskiej w Bastei. Położona nad Łabą Szwajcaria Saksońska to kraina wzgórz, lasów i skał o niesamowitych kształtach. Wyjątkową atrakcją krajobrazową w tym regionie są piaskowce o oryginalnych kształtach wyrzeźbionych przez erozję. Jest to również obszar o niespotykanej gdzie indziej różnorodności ukształtowań terenu na stosunkowo niewielkiej przestrzeni. Równiny znajdują się w bezpośrednim sąsiedztwie jarów, gór stołowych i skalistych. Piaskowce nad Łabą, wystawione na erozję, przybierają niezwykłe kształty. Można zachwycić się tu mocą natury. Ikoną Szwajcarii Saksońskiej jest most Bastei, W latach 20-tych XVII wieku na wysokości ok. 110 m n.p.m. zbudowano, albo raczej wkomponowano w pionowe skały, drewniany most łączący dwie pobliskie miejscowości. Niespełna trzydzieści lat później, w roku 1851, drewnianą konstrukcję zastąpiono kamiennym mostem. Nad mostem góruje wąska skała najdalej wysunięta nad Łabę, wznosząca się na wysokości 190 m nad taflą wody. To właśnie od tej skały pochodzi nazwa całej okolicy – w jej kształcie i położeniu widziano naturalną basztę (niem. bastei). Kolejnym miejscem zwiedzania było Stolpen. Nazwa Stolpen została zapożyczona od zwrotu „stolpno’(miejsce kolumn) i nawiązuje do wszechobecnej w mieście skały-bazaltu. Znajdujące się tam wyjątkowo piękne i smukłe kolumny bazaltowe mają około 25 milionów lat. Główną atrakcję stanowi potężny średniowieczny Burg Stolpen (zamek), który stoi na wzgórzu, dzięki czemu widoczny jest już z odległości kilkunastu kilometrów. Pięciopiętrowa, podwójna wieża z zielonymi dachami (Coselturm), przez 49 lat była mieszkaniem najsłynniejszej kochanki Augusta II Mocnego, Anny Constanti, hrabiny Cosel. Jej grób z prostą płytą nagrobną znajduje się w tylnej części zamku. Jedną z atrakcji zamku jest również wydrążona w bazaltowych skałach studnia głębokości 84,4 m, uważana za najgłębszą na świecie. Górnicy sprowadzeni z Rudaw potrzebowali na jej wykonanie aż 24 lat. Rocznie wykuwali 3-4 metrów, a dziennie – 1-1,5 cm. Pierwszy dzień zwiedzania zakończyliśmy w Görlitz. Jest to jedno z niewielu niemieckich miast tej wielkości niezniszczonych podczas II wojny światowej, a co za tym idzie posiadających niezaburzony układ przestrzenny i zabytki ze wszystkich epok historycznych. Jest ich ponad 4 tysiące. Miasto bardzo często odwiedzają filmowcy z całego świata, dzięki czemu żartobliwie bywa nazywane Görliwood. Naszą wędrówkę rozpoczęliśmy od Zgorzelca przez odbudowany w 2004 roku most staromiejski.Po drodze obejrzeliśmy kościół św. Piotra i Pawła, plac mariacki z Grubą Wieżą. Obejrzeliśmy bardzo ładny Górny Rynek z licznymi kamienicami, nad którymi wznosi się po lewej stronie Wieża Reichenbach, po prawej zaś wieża ratusza. Z Górnego Rynku bardzo ładną ulicą Brüderstraße doszliśmy do Dolnego Rynku z nowym ratuszem, arkadami i schodami ratuszowymi.
W drugi dzień naszej wyprawy udaliśmy się w Góry Żytawskie. Są one perłą krajoznawczą w południowej części Łużyc Górnych z imponującymi skałami piaskowymi i wysokimi stożkami wygasłych wulkanów. Na malowniczej trasie przejazdu podziwialiśmy charakterystyczne dla Łużyc budynki, tzw. domy „przysłupowe“, których zachowało się około 20 tysięcy. Nasze zwiedzanie rozpoczęliśmy od Żytawy (Zittau), miasta, które skrywa jedyne w swoim rodzaju skarby sakralne. Po zwiedzeniu pięknej starówki- niegdyś bogatego kupieckiego miasta obejrzeliśmy dwa cenne płótna wielko postne. W czasie Wielkiego Postu okrywano nimi ołtarze kościelne. W kościele św. Krzyża przechowywana jest jedna z 18 zachowanych w świecie Wielka Zasłona Wielkopostna z 1472 roku. Ma ona wymiary 6,8 m x 8,2 m i na dziewięćdziesięciu polach tkaniny przedstawia motywy ze Starego i Nowego Testamentu. W budynku dawnego klasztoru franciszkanów podziwialiśmy Małą Zasłonę Wielkopostną z 1573 roku. Na lnianym płótnie o wymiarach 3,4 x 4,3 m przedstawiono monumentalną scenę ukrzyżowania otoczoną 30 symbolami Męki Pańskiej. Jest ona jedną, z 7, które zachowały się w świecie. Kolejnym miejscem zwiedzania było uzdrowisko klimatyczne Oybin. Jest to położona w sercu Gór Żytawskich miejscowość wśród bujnych zielonych wzgórz i otaczających ich skał. Nad miejscowością w samym centrum masywu z piaskowca znajduje się góra Oybin przypominająca kształtem pszczeli ul. Na jej szczycie wznoszą się romantyczne ruiny bohemskiego zamku królewskiego i klasztoru celestynów. Przy drodze prowadzącej na szczyt góry zwiedziliśmy pochodzący z 1734 kościół -klejnot barokowej architektury. Zwiedzanie zakończyliśmy powrotem do Gorlitz, Główną atrakcją było zwiedzanie znajdującego się pod gołym niebem zespołu kaplic z epoki średniowiecza. Stanowią one replikę najważniejszych części Bazyliki Grobu Świętego w Jerozolimie. Cały zespół składa się z podwójnej kaplicy pw. Świętego Krzyża, Domu Namaszczenia i Kaplicy Grobowej. W drodze powrotnej w miejscu wskazanym przez niezawodnego kierowcę Krzysia uzupełniliśmy nasze doznania duchowe wspaniałym jedzeniem. Nasze wrażenia historyczne i artystyczne wspierała również piękna słoneczna pogoda.
Regina Luchowska