„ Nie ma takiej drugiej góry na świecie. Choć Ślęża nie jest wielka jak Mount Everest, ani sławna jak Olimp, to wzbudza o wiele więcej emocji niż jakiekolwiek inne wzniesienie. Dlaczego? Bo wyrasta nieoczekiwanie na wielkiej pustej przestrzeni, ma mnóstwo legend, podobno ukryte są w niej skarby, a także poniemieckie fabryki oraz sztolnie. Można spotkać tu również duchy” – tak Joanna Lamparska rozpoczyna swój „Przewodnik inny niż wszystkie – Ślęża dla odkrywców”.
            Turyści naszego oddziału PTTK w sobotę, 14 października 2023 roku, duchów nie spotkali ( może i lepiej, bo pewnie w popłochu byśmy uciekli, gdzie pieprz rośnie), nie odnaleźli też sztolni ( wszystko przed nami) ani skarbów ( a szkoda). Za to nasi turyści, nie zważając na mało optymistyczne prognozy pogody, dziarsko wysiedli z autobusu nad Zalewem w Sulistrowicach i w dobrych nastrojach, z uśmiechem na twarzy powędrowali w las. Najpierw szlakiem czerwonym, później niebieskim dotarliśmy na skraj Rezerwatu Góry Radunia. Radunia ( 573 m n.p.m.) stanowi drugi co do wielkości wyodrębniający się szczyt Masywu Ślęży. Kontynuując spacer niebieskim szlakiem dotarliśmy do Przełęczy Tąpadła, która zaskoczyła nas przepysznym sernikiem. Dalej  żółtym, spacerowym szlakiem zawędrowaliśmy na szczyt Ślęży (718 m n.p.m). Tu obowiązkowo upiekliśmy kiełbaski na ognisku, niektórzy wybrali się na zwiedzanie kościoła, inni dotarli też do betonowej wieży widokowej. I nagle niespodziewanie prognoza pogody postanowiła się sprawdzić – zaczął wiać silny wiatr i padać deszcz, a cały szczyt utonął we mgle. Zrobiło się tajemniczo, ale też bardzo zimno. Chcąc nie chcąc, doświadczając na własnej skórze ślęganiny, ślągwy i ślęgi, ruszyliśmy w dół. Niebieskim, stromym na początku, później już nieco łagodniejszym szlakiem, zeszliśmy na sam dziedziniec Zamku Górka. Czy muszę dodać, że gdy tylko ostatni turysta zszedł na dół, deszcz przestał padać  i wyszło słońce?
            Zamek Górka, a w zasadzie zespół pałacowo – klasztorny, zachwyca bajowym wyglądem. Wieżyczki, balkoniki, tarasy, zakamarki – wszystko to mogliśmy zobaczyć dzięki Panu Jackowi, naszemu przewodnikowi. Obiekt przechodzi obecnie gruntowny remont, do niedawna był tu hotel i restauracja, a jeszcze dawniej ośrodek kolonijny. Wchodząc do pałacu na ścianie można zauważyć trzy daty: 1024/1140/1885. Podczas prac badacze natrafili  pod ołtarzem na szczątki trzech osób – bardzo wysokiego mężczyzny, kobiety i dziecka. Kim byli? Co oznaczają owe daty? I czy Meluzyna naprawdę przepowiada pogodę? Na te i inne pytania znajdziecie odpowiedź odwiedzając ten ukryty na końcu ulicy Zamkowej i zatopiony w zieleni zabytek.
           Moi wędrowcy, piechurzy, najwytrwalsi z najwytrwalszych 🙂 Dziękuję Wam za kolejną wspólną wyprawę, za Wasze tak liczne uczestnictwo, wsparcie i dobre słowo. Z każdym przewędrowanym z Wami kilometrem utwierdzam się w przekonaniu, że jesteście wyjątkowi i dosłownie, nie do zdarcia 🙂
            Kochani! Dziękuję Wam za miniony sezon turystyczny, za zaufanie, którym mnie obdarzyliście, za Wasze uśmiechnięte twarze i zmęczone nogi 🙂 Szczególnie dziękuję najmłodszym wędrowcom, którzy jeszcze nieśmiało, ale już coraz liczniej dołączają do naszych wypraw. Czekam na Was wszystkich w przyszłym roku, bo to dzięki Wam w naszym oddziale dzieje się magia:) Dziękuję wszystkim darczyńcom za słodycze, podarunki, datki, to piękny gest dla moich turystów. Wszystkiego dobrego i do zobaczenia!
 
Z turystycznym pozdrowieniem
Agnieszka Batura